piątek, 14 czerwca 2013

11. All This And Heaven Too



Żyjesz...

Zamykasz swoje stare sprawy, układasz wszystko w głowie, chcesz zamknąć pewien etap, żeby zacząć zapisywać nową, lepszą kartę swojego życia. W Twoich działaniach wspiera Cię Justyna, Michał ma nadzieję, że wszystko się ułoży, a małe Ruciaki chociaż niczego nieświadome dają Ci motywację. Dwa tygodnie nie widujesz Antonina; dwa tygodnie cholernie za nim tęsknisz; dwa tygodnie - tyle liczy wasza rozłąka, która dzisiaj się kończy. Tuż po treningu, gdy słyszysz jak Twój brat otwiera drzwi do mieszkania, pędem puszczasz się schodami w dół, by moment później uwieszona na szyi Antka wpijać się z zachłannością w jego soczyste usta, smakujące kawą i truskawkami. Masz wszystko co ziemskie i nawet niebo kłania się w waszym kierunku. Nigdy nie sądziłaś, że wiecznie uciekając na końcu swoich lęków odnajdziesz miłość i już teraz wiesz, że jest on ważniejszy od wszystkich poprzednich osób, bo wiele was łączy i mimo odmiennych charakterów potraficie się zgrać i żyć w zgodzie. Siedząc na kanapie z wspartą głową o ramię ukochanego i kubkiem kakao w ręku wiesz, że nie ważne ile w życiu będzie złego; ile popełnisz fatalnych decyzji; ile razy zabłądzisz i zboczyć ze ścieżki; ile krzywd wyrządzisz innym i inni wyrządzą Tobie; ile razy będziesz uczyć się na własnych pomyłkach - zawsze gdzieś na końcu czeka na Ciebie i wszystkich innych prawdziwe szczęście, którego definicję każdy pisze sam, bez niczyjej pomocy i którego nie musimy szukać, ono samo znajdzie nas.

dla niego i dzięki niemu.

Adnotacja: Nic nie może przecież wiecznie trwać - tym jakże optymistycznym akcentem żegnamy nasze chwiejne uczucia puszczone na wietrze. Antonina to była spoko babka, która jest bliska memu sercu i z którą trudno mi się rozstać.  Dziękuję za każdy komentarz, każde słowo, dzięki któremu miałam chęć cokolwiek tutaj dodać; dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna. Dziękuję, że byliście. Dziękuję wszystkim czytelnikom, którzy się ujawnili i tym, którzy czytali i nie komentowali. Jesteście wspaniali :).
Zdałam matmę !!!

poniedziałek, 10 czerwca 2013

10. Don't tell me.



Nie mów nic...

Stoisz przed szafą i już drugą godzinę zastanawiasz się w co się ubrać, żeby nie było zbyt oficjalnie, ani żeby nie było na tak zwany opierdol. Masz nie tylko rozterki egzystencjalne, ale również te same co każda kobieta. Słyszałaś od Michała, że Antonin nie wybiera się dzisiaj z chłopakami, z drużyny na piwo, bo stwierdził, że się źle czuję. To doskonała okazja, żebyś go odwiedziła. Musisz wyjaśnić z nim kilka spraw, musisz być pewna, że to od czym myślałaś przez ostatnie dwa miesiące nie jest jakąś wyimaginowaną sprawą przez Twoją nazbyt wybujałą wyobraźnię. Musisz się utwierdzić w tym do czego doszłaś, musisz być pewna, że go kochasz. Zakładając czarną, koronkową bluzkę wyciągasz z szafy turkusowe spodnie, a na Twoich stopach lądują kremowe szpilki, całość dopełnia tylko apaszka w szarawym tonie i jesteś gotowa do wyjścia. Krocząc ulicami Kędzierzyna tracisz gdzieś swoją pewność siebie, strach zaczyna Cię ogarniać, a Ty najzwyczajniej w świecie zaczynasz panikować. Postanowiłaś być konsekwentna, a więc stojąc pod drzwiami Rouziera drżącą dłonią zahaczasz o dzwonek do drzwi. Otwiera Ci, dziwi się i zaprasza do środka, ładujesz się do salonu i gdy siada obok Ciebie - łapczywie całujesz go w usta. Już wiesz, że go kochasz. Wiesz, że on czuje to samo, gdyż szepce Ci do ucha Je t'aime i wiesz, że to los was postawił na swojej drodze. Mówisz mu, że jak poukładasz siebie to wrócisz; mówisz, że musi poczekać za tobą dwa tygodnie. Kiwa głową - zgadzając się, a Ty znów uciekasz

nie chcę słuchać Twoich słów, chcę widzieć miłość w gestach.

Adnotacja:  Pozdrawiam moją matematyczkę, dzięki której żyję pod presją środy , kiedy to muszę zaliczyć ten zacny przedmiot.
Kadziu w roli redaktora <3 - taaak wspaniale się rozpływam.

czwartek, 6 czerwca 2013

9. Are you hurting the one you love?

Coraz więcej pytań...

Myślisz; myślisz cały czas, zastanawiasz się czy to jak postępujesz jest zgodne z tym co podpowiada Twoje serce. Mówią, że czasami trzeba kierować się rozsądkiem, ale zawsze serce jest najlepszym doradcą. Nie jesteś pewna tych wielkich słów, dlatego udajesz się do Justyny. Siadasz naprzeciwko żony Michała z kubkiem parującej kawy prosto z ekspresu i wpatrujesz się w  radosny uśmiech, który gości na jej twarzy każdego dnia. Pytasz, ona odpowiada. Próbuje Ci pomóc, chociaż zawsze powtarza, że nic na siłę. I gdy tak rozmawiacie uświadamiasz sobie jedną ważną rzecz, że nie widziałaś Antonina już drugi miesiąc i kurewsko za nim tęsknisz. Mówisz o swoim odkryciu, a wtem pani Ruciak zaczyna się cichutko śmiać, chociaż to bardziej chichot. Wie o tym, że darzysz Rouziera jakimś uczuciem, ale nigdy nie potrafiła go określić. Łzy zaczynają spływać Ci po  policzkach, to straszne uczucie - kogoś lubić bardziej niż się powinno. Nie chcesz tego; nie pożądasz tego uczucia w swoim życiu; nie chcesz znowu cierpieć po kolejnych rozczarowaniach. Myślisz o tym czy go kochasz, serce krzyczy tak, rozum jest obojętny na Twoje odczucia względem jego osoby. Ty jednak wiesz, że nie możesz mu nic dać, bo tak naprawdę nic nie masz; nie możesz również z nim być, bo wszystkie osoby, które były ważne w Twoim życiu i nie były Twoją rodziną - odchodzą. Nie możesz również obarczać go swoim ciężkim charakterem, którego sama nie możesz zwalczyć, a co najważniejsze nie możesz dopuścić go do swojego serca będąc taką zagubioną osobowością, bo zwyczajnie wam nie wyjdzie.

bez odpowiedzi. 

Adnotacja: Jutro Polska - Brazylia, rozjebiemy ich :). Tak mało dni do końca szkoły, tak mało dni, że ojejku. Niebawem Wawa, potem obóz policyjny i później mecz z Argentyną w Bydgoszczy <3.

niedziela, 2 czerwca 2013

8. Seven devils.


Twoje zachowanie

Znowu zamykasz się w sobie, od ostatniego spotkania z atakującym minął miesiąc. Antek próbował się z Tobą skontaktować, nawet Michał mówił, że powinnaś z nim porozmawiać, ale jakoś nie masz odwagi. Przyłapujesz się na tym, że coraz częściej o nim myślisz, co nie jest dla Ciebie najlepsze. Ostatnio nawet poszłaś do kościoła, chociaż jak mawiasz jesteś ateistką. Ksiądz Ci nie pomógł, zresztą oni nie pomagają, oni mącą bardziej niż powinni, ale pomóc nie potrafią, bo tak naprawdę nie znają życia. Próbujesz znaleźć odpowiedzi na pytania, które kłębią się w Twojej głowie i nie możesz tego dokonać. Wzięłaś urlop w pracy, a uzasadnieniem jakie podałaś było odnalezienie samej siebie. Pani prezes Cię zrozumiała, więc teraz siedzisz na parapecie i myślisz. Prawie jak w kreskówkach nad Twoją głową pojawia się świecąca żarówka i już wiesz do czego możesz porównać chaos w swoim życiu. To siedem diabłów - siedem grzechów głównych. Dzisiaj ogarnia Cię pycha, myślisz że masz dużo możliwości, lecz to Twoje wygórowane oczekiwania nie mające pokrycia w rzeczywistości. Jesteś chciwa, bo zastanawiasz się jak to jest mieć kogoś dla siebie i nie dopuszczać go do innych. W Twojej głowie pojawiają się nieczyste myśli dotyczące Rouziera, które chcesz żeby ja opuściły w tempie natychmiastowym. Zazdrościsz bratu, że nie ma takich egzystencjalnych rozterek i ma wsparcie rodziny, swojej własnej rodziny, którą stworzył z Justyną od podstaw. Nieumiarkowanie objawia się w Twojej nieobliczalności. Gniew towarzyszy Ci w każdej myśli, masz ochotę zwyczajnie coś rozwalić, najlepiej na głowie Antonina. Jesteś leniwa, bo szukając siebie rezygnujesz z jedynego zajęcia, które może przenieść Cię do innego świata - do świata fotografii, gdzie wszystko jest w ciepłych barwach.

...odbiega od normy.

Adnotacja: Z okazji wczorajszego dnia dziecka znajcie moją łaskawość i dziękujcie Vive, że wywalczyła trzecie miejsce i Barcelonie, że przegrała pierwsze :). Kto lubi Fabiana Drzyzge to zapraszam tutaj.